Santorini

WIDOK NA THIRĘ Z KALDERY

Zajrzyj na stronę główną na mój post z 8 kwietnia 2012 tam znajdziesz szczegółowy przewodnik w języku angielskim po wyspie Santorini.
Po raz pierwszy na wyspę wypłynęłam z portu Pireusu promem Itaki Blue Star, o godzinie 7:30 do Santorini dopłynęłam o godzinie 15:00. Opuszczając trap znieruchomiałam z wrażenia i już wówczas wiedziałam, że Platon na pewno miał rację twierdząc, iż to właśnie tu znajdowała się zaginiona przed wiekami legendarna Atlantyda piękna kraina Posejdona ze wspaniałymi pałacami.
Prom wpływa do kaldery, utworzonej tu przeszło 1500 lat p.n.e., która powstała w wyniku wielkiego wybuchu wulkanu zwanego minojskim. Podobno właśnie on zniszczył całą wspaniałą cywilizację minojską i podzielił wyspę na kilka części, a do wyrwy jaka powstała wpłynęło morze.
Tak właśnie powstała, jak twierdzą naukowcy, największa kaldera na świecie o wymiarach 4 na 7 mile morskie, a głębokość w niektórych miejscach dochodzi nawet do 500 metrów.
OIA
Oprócz wyspy Santorini w kalderze znajdują się jeszcze 4 małe wysepki. Aspronisi najmniejsza, która przyjęła nazwę od białej skały znajdującej się na jej powierzchni. Palea Kameni, to wysepka, która wyłoniła się z morza w II w. p.n.e. Przy niej znajdują się ciepłe lecznicze wody z upiększającymi błotkami. Trzecia z nich to Nea Kameni, na której znajduje się czynny krater wulkanu, który po raz ostatni wybuchł w 1950 roku. Krajobraz na tej wyspie jest iście księżycowy. Kolejna wysepka to Firasia, którą zamieszkuje 260 mieszkańców. Jest bardzo dziewiczą wyspą. Turystyka tu jeszcze w dużym stopniu nie dotarła, można więc zobaczyć tu prawdziwą Grecję jaka była właśnie przed laty, usiąść w tawernie „Milos” i skosztować typowych potraw greckich których smaku nigdy się nie zapomni.
Prom dowiózł mnie do portu Athinios, jedynego na wyspie, do którego przypływają wszystkie promy. Wysiadając podziwiałam fascynujący koloryt skał, od białego poprzez żółty, różne odcienie brązu, czerwieni, szarości i czerni. Fantastycznie uformowane zwały skał zastygłej lawy i popiołów tworzą niezapomniane impresje. Na czarnych skałach, białe domki wyglądają, jak wzgórza pokryte śniegiem. 
OIA
Z portu krętą drogą dostałam się do małej turystycznej miejscowości o nazwie Perissa. Mieszkałam w małym kameralnym hoteliku w kolorze bieli z dodatkami niebieskiego, prowadzonym przez sympatyczną grecką rodzinę. Miejscowość ta w dalszym ciągu rozbudowuje się jeszcze. Położona jest przy najładniejszej plaży na wyspie, która się ciągnie na długości 4 km, na którą przyjeżdżają również turyści z innych miejscowości. Płynąc na wyspę Santorini myślałam, że trzy dni na tej niewielkiej wyspie (tylko 76 km² powierzchni) wystarczą.
Myliłam się, czym człowiek dłużej tu jest i czym bardziej się w nią wpatruje, tym bardziej mu się podoba i tym dłużej chce tu pozostać. Nie na darmo Grecy mówią kto był w Grecji, a nie widział wysp, to tak ,jakby nie był w Grecji.
WYKOPALISKA W AKROTIRI
 Pierwszego dnia pojechałam do Thiry stolicy wyspy. Spędziłam tam cały dzień. Godzinami mogłam wpatrywać się w przepiękny widok jaki roztacza się na całą kalderę i wysepki znajdujące się w niej. Zwiedziłam Muzeum Archeologiczne z bogatymi zbiorami jakie zostały znalezione przez archeologów na starożytnej Thirze, która znajduje się na Górze Messa Wuno. Zbiory, jakie tam znaleziono, to liczne posągi, figurki, naczynia ceramiczne. Wszystkie przedmioty, jakie tam można oglądać pochodzą od 3000 r p.n.e. do okresu rzymskiego.
Drugim muzeum, jakie odwiedziłam było to Muzeum Prehistoryczne z licznymi kopalinami z Akrotiri, tak zwanych "Pompei Greckich". Podziwiałam wspaniałą spuściznę minojskiej cywilizacji w postaci fresków, olbrzymich pitosów, naczyń... Wszystko to, co się tu znajduje pochodzi z przeszło 1500 lat p.n.e.
Oszołomiona wspaniałymi zabytkami minionych epok postanowiłam usiąść w jednej z wielu kawiarenek znajdujących się w pobliżu krawędzi wyspy z przepięknym widokiem na kalderę. Siedząc i wpatrując się we wspaniały widok popijałam kawę frappe z dodatkiem lodów waniliowych, czułam się szczęśliwa, że mogę tu właśnie być i podziwiać te naprawdę nieziemskie widoki.
Następnie kluczyłam po wąskich uliczkach Thiry z ogromną ilością sklepów z pamiątkami i sklepów jubilerskich. Postanowiłam również zjechać kolejką linową w dół do starego portu, a następnie przeżyłam niesamowite wrażenia wjeżdżając z powrotem na górę na osiołku, a że są to osiołki wyścigowe jeden drugiego postanawia prześcignąć, co stanowi dodatkową atrakcję dla żądnych wrażeń turystów.
W Thirze spędziłam niezapomniany dzień pełen przygód i cieszyłam się, że zostałam tam do wieczora, bo inne wrażenie robi w dzień, a inne w nocy. Ten piękny widok - malownicze uliczki, czarujące kawiarenki... Wszystko to robi niesamowite wrażenie i nigdy nie jest się nasyconym do końca. Można tam siedzieć spacerować i podziwiać te wspaniałe widoki i nigdy nie jest dosyć.
Następnego dnia wczesnym rankiem kąpiąc się w morzu podziwiałam wschód słońca, które wyłaniało się z za góry Messa Wuno. Następnie postanowiłam wspiąć się na górę, która oddziela od siebie dwie turystyczne miejscowości Perissę i Kamari (ma wysokość 360 m n.p.m.) i właśnie na niej znajdują się pozostałości po starożytnej Thirze.
45 minutową wspinaczkę zrekompensował mi wspaniały widok, jaki rozpościera się z samego szczytu zarówno na miejscowość Perissę, jak również na Kamari.
FRESK PRZEDSTAWIAJĄCY WIOSNĘ - AKROTIRI
Zwiedzając Starożytną Thirę miasto zbudowane przez Dorów w IX wieku p.n.e. rozbudowane później przez Ptolemeuszy w 300 r p.n.e. poczułam się jakbym cofnęła się wiele wieków wstecz. Podziwiałam wspaniale zachowane świątynie ofiarowane różnym bogom. Przed jedną z nich ofiarowaną Apollinowi znajduje się dziedziniec gdzie odbywały się zawody poświęcone temu bogowi. 
Młodzi chłopcy popisywali się swoimi umiejętnościami tańcem, śpiewem i gimnastyką, a ponieważ występowali nago i dlatego zawody te nosiły nazwę Gimnopedia od greckiego słowa gimnos, czyli nagi. Wśród zabytków zachowała się również agora, portyk, teatr, a także wczesnochrześcijańska bazylika ofiarowana św. Stefanowi.
Następnie postanowiłam zejść na drugą stronę góry do miejscowości Kamari, która jest wspaniale rozwiniętym kurortem z malowniczą promenadą, przy której znajdują się liczne kawiarenki i tawerny, a do Perisy wróciłam tak zwaną taksówką wodną, która płynie z Kamari 20 minut.
Po południu udałam się do przepięknej miejscowości Oia, aby podziwiać zachód słońca, który znany jest na całym świecie. Tu bowiem przyjeżdżają turyści z całej wyspy, aby upajać się tym wspaniałym i niezapomnianym widokiem. Zanim słońce zaszło przechadzałam się uliczką wyłożoną marmurem, przy której znajdują się ekskluzywne galerie, gdzie można zaopatrzyć się w upominki z motywami greckimi, a także motywami typowo współczesnymi.
CZERWONA PLAŻA W AKROTIRI
Kolejnego dnia wybrałam się, aby zobaczyć wykopaliska w Akrotiri. Miasteczko zasypane popiołem wulkanicznym i dzięki temu współcześni mogą oglądać te fascynujące zabytki okresu minojskiego robiące olbrzymie wrażenie na odwiedzających.
Na wykopaliska natrafił w 1967 roku profesor Spiros Marinatos. Wykopaliska ukazały całe osiedle mieszkalne wyposażone w domy  zarówno jedno jak i dwupiętrowe, toalety, kuchnie, warsztaty ceramiczne i metalurgiczne, kanalizację i sklepy, a także dużo naczyń ceramicznych i sprzętu domowego. Następnie udałam się na czerwoną plażę, której nazwa powstała od otaczających ją czerwonych skał. Będąc na wyspie również i ją trzeba koniecznie zobaczyć.
Przez kilka kolejnych dni postanowiłam trochę poleniuchować i wygrzewać się na słoneczku zażywając kąpieli morskich w krystalicznie czystej wodzie, spędziłam też romantyczny wieczór na żaglowcu o nazwie King Thiras i po raz kolejny, tym razem z morza podziwiałam widok zachodzącego słońca. Kierując się w drogę powrotną na statku serwowano kolację. Rozkoszując się niepowtarzalnym smakiem greckich dań podziwiałam malowniczo oświetlone miasteczka położone przy samej krawędzi, które wyglądały jak trzypiętrowe torty z zapalonymi świeczkami.
Na wyspie Santorini spędziłam kilka niezapomnianych dni i choć wiele podróżuję, przygoda z Santorini na długo zostanie w mej pamięci. Już pierwsze zetknięcie z wyspą wyzwala w nas poczucie piękna i sprawia, iż jesteśmy przekonani, że właśnie tu przeżyjemy przygodę swojego życia. Wiele znanych i bogatych osób spędza swoje letnie wakacje właśnie na Santorini, bo na tej malowniczej i najczęściej fotografowanej wyspie można znaleźć wszystko, co nam się kojarzy z wymarzonym wypoczynkiem.
Wspaniałe zabytki, ciepły klimat, imponujące krajobrazy, różnokolorowe plaże, wspaniała kuchnia wszystko to powoduje, że kto tu przyjedzie raduje się, że nie ominął w swoich podróżach tego bajecznego zakątka świata. Nawet zdjęcia, których wiele ze sobą przywiozłam już wzbudzają we mnie tęsknotę i chęć powrotu na tę fascynującą wyspę. 


Co warto zobaczyć:
  • Minojski okres: Wykopaliska w Akrotiri.
  • Helenistyczny okres: Starożytne miasto położone na górze Messa Wuno.
  • Chrześcijańskie zabytki: Kościół Panagia Episkopi, Klasztor Profiti Ilias , Klasztor Agios Nicolaos, Katolicki Kościół i Klasztor Dominikanów w Firze.
  • Muzea: Muzeum Prehistoryczne, Muzeum Archeologiczne, Muzeum Megaro Grizi,Muzeum Bizantyjskie i Folklorystyczne w Klasztorze Profiti Ilias, Muzeum Marynarki w Oia.
 Najładniejsze plaże: Kamari, Perissa, Monolithos, Akrotiri.
 Geologiczne: Wulkan, Kaldera, skalne warstwy różnokolorowe.
 Zachód słońca:  Oia
Warto również w jednym z licznych biur podróży wykupić wieczorny rejs statkiem na zachód słońca połączony z kolacją. Wspaniała kolacja i zabawa, imponujące widoki, fascynująca gama barw skalnych, magiczny widok zachodzącego słońca, przepięknie oświetlone wioski i miasteczka wyspy, oświetlona stolica wyglądająca jak trzypiętrowy tort z zapalonymi świeczkami. 
Z pewnością będzie to bardzo romantyczny rejs szczególnie gdy spędzicie go Państwo  na żaglowcu o nazwie KING THIRAS. 


Więcej informacji na stronach:
www.santorini.gr
M&W ART GALLERY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz